piątek, 14 lipca 2017

Pierwszy raz przez Izery (21) - koniec


Ze Stacji Turystycznej Orle do Jakuszyc poszłam przez Samolot.



Samolot w jedną stronę...


... Samolot w drugą stronę!
No i ten Samolot trochę mnie wykończył chyba. Albo może ogólnie jakoś tak nie przekonały mnie Góry Izerskie do siebie....
Jak dotarłam na Polanę Jakuszycką...


... to stwierdziłam, że mam dość na dziś.
Postanowiłam przenocować w Biathlonie.


Nie spodobało mi się, nic na to nie poradzę. Po nocy spędzonej tam doszłam do wniosku, że tęsknię już za swoim domkiem. Zdecydowałam, że pora wracać.



Tak wyglądała Szklarska Poręba ostatniego dnia. Wyjeżdżałam ze smutkiem, już w zasadzie myśląc, kiedy przyjadę ponownie. W Karkonosze. Choć postanowiłam dać Izerom jeszcze jedną szansę.
To było dwa lata temu, w zeszłym roku dałam im jeszcze szansę, ale o tym innym razem... :)


P.S. W niedzielę ruszam w Karkonosze!!! Nie spodziewajcie się niczego przez najbliższe trzy tygodnie bo niknę wśród gór, lasów i strumieni. I niech Duch Gór się mną opiekuje! :)

2 komentarze:

  1. Szukam i szukam tego samolotu i znaleźć nie mogę. Co jak co, ale samolot to ja poznam od razu. A tu plyndz - ni ma!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe, on się tak nazywa, bo taki gładki i prosty i strzela w górę. Jak pas startowy dla samolotów. Podobno. ;p
      Ja twierdzę coś zupełnie innego - on się tak nazywa bo tam ciągle samoloty latają nad głową. Musi być akurat jakiś korytarz powietrzny, bo naprawdę jest to zauważalne, że lata ich więcej!

      Usuń